Ten tydzień był dla nas bardzo wyczerpujący. Przewinęło się przez nasz dom chyba więcej ludzi niż razem mieszka w naszym przysiółku. Moje i Uranii zadanie było w tym czasie bardzo proste: Pobiec jako pierwsi do bramy i przywitać stojących przed nią gości ujadaniem. Następnie po Ich nadejściu i wprowadzeniu przybyszy, należało towarzyszyć wszystkim pod górkę do domu, nadal okazjonalnie szczekając. Dzięki takim zabiegom najczęściej w końcu byliśmy oswajani smakołykami - albo przyniesionymi przez gości, albo wydanymi przez Nich. Niestety w końcu większość uwagi skupiały jednak Pijawki. To jest zupełnie niezrozumiałe: komu może imponować to ich ciekie poszczekiwanie albo niepewny chód? Ale, gwoli uczciwości, przyznam, że dziś po raz pierwszy szczeniaki zabrały się za siebie prawdziwie po entlebucherzemu, ciągnąc się raz po raz za uszy a nawet chwytając się całkiem nie na niby za kark. Rosną i doświadczają. Rano byliśmy na dłuuuugim spacerze, potem późne śniadanie, Uranka do kojca karmić pijawki, aż w końcu wszyscy posnęliśmy. Od wczoraj w pobliżu krążą burze: trochę hałasu, parę kropel spadnie z nieba i znowu tylko wiatr kołyszący drzewami. |
Quercus Niger
Hodowla psów rasowych entlebucher Miot A | Litter A | Wurf A Miot B | Litter B | Wurf B Miot R | Litter R | Wurf R
|