On wrócił po paru dniach nieobecności w domu i teraz znowu jesteśmy w komplecie. Nie przeżyłem tego rozstania tak, jak Jego poprzedniego wyjazdu z Uranią: nie wystawałem pod bramą i ani krztynę nie straciłem apetytu. Zresztą Uraniowe łakomstwo też się z powrotem wzmogło, zatem kiedy tylko coś obiecująco zastuka w kuchni, Mała zasiada na swoim stałym miejscu przy kuchence i cierpliwie oczekuje na spełnienie się nadziei na posiłek, albo chociaż jakiś zabłąkany kąsek czy okazję do wylizania maselniczki. Można spostrzec, że brzuch Uranii jakby przesunął się do tyłu. Nie wydaje się zbyt ociężała, ale chętnie śpi z wyciągniętymi na całą długość łapami, trochę jakby się wiecznie przeciągała. Teraz też spała, ale co to? Właśnie dobiegł jej uszu z oddali odgłos sypania jakichś chrupek, więc natychmiast przeszła ze stanu zupełnego rozespania w czujne nasłuchiwanie, a w moment później truchta przez cały dom do kuchni i od razu zaczyna opróżniać podaną miskę. Ja natomiast czekam na osobiste powiadomienie mnie przez Nią o śniadaniu: Ona wchodzi do sypialni, przemawia do mnie po imieniu, po czym razem udajemy się na posiłek. Przecież byłem trochę zaspany. Najmłodsza suczka z miotu A, ANDA Quercus Niger i jej Ludzka koleżanka pogrążone w letniej drzemce Wpadł do mnie krewny, a w każdym razie ktoś znajomy - pachniał jakoś swojsko. Dryblas* na powitanie nie bardzo zwrócił na mnie uwagę, a za to poszedł penetrować NASZ DOM! Dość szybko jednak przypomniał sobie kim jest i wrócił do mnie się przywitać.Potem nastąpiło wyczerpujące popołudnie wspólnych zabaw, ale i konkurowania o Ludzkie względy. Mimo to dobrze się przy nim czułam. Szczekam do Was wesoło... -Wasza Gojka-Alpa *Ten przystojniak to Afir, zwany czasem Zdzisiem [fot. Alaska QN] Szczeniak trafia zwykle do nowych właścicieli po ukończeniu 8. tygodnia życia. Przez pierwszy miesiąc w nowym domu jego nowi Państwo mogą położyć podwaliny pod szczęśliwe następne lata, albo wykreować problemy, których niwelowanie będzie absorbowało ich czas i pieniądze przez frustrująco długi czas. Są tacy, którzy mają wiele szczęścia, intuicji, a wreszcie są w stanie poświęcić szczenięciu mnóstwo czasu i uwagi, więc w rezultacie popełniają mało błędów i wychowują sobie szczeniaka na wspaniałego członka rodziny. Paradoksalnie zdarza się, że są to ludzie, którzy zdecydowali się na pierwszego w życiu psa. Z drugiej strony niekoniecznie osoby, które kiedyś już psa miały, są skazane na sukces bez dodatkowego wysiłku, bo przecież trafia do nich inny pies, a świat na zewnątrz, ich warunki i tryb życia, wreszcie oczekiwania mogły się zmienić. Ostatnio poznaliśmy technikę – na razie teoretycznie – która przy założeniu pewnych inwestycji na początku i zachowaniu określonej prostej dyscypliny, daje perspektywę odniesienia sukcesu pierwszego miesiąca. Tę technikę wewnętrznie przezwałem odkręcaniem śruby. Cel: Wdrożenie szczeniaka do życia w ludzkim domu: nauka zachowania czystości, skupiania się na przeznaczonych dla niego zabawkach – gryzakach oraz przyzwyczajenie do samotności (może lepiej napisać: braku stałego towarzystwa ludzi). Oczekiwany rezultat: Ograniczenie „wypadków” w domu oraz zapobieżenie niszczeniu przez psa domowych sprzętów w wyniku używania ich do wyładowywania stresu i gryzienia. Inwestycje: Buda (kenelka, transporter), niewielki, ale znacząco większy od budy kojec, psia toaleta do wstawienia do kojca (sprawdzi się chyba otwarta płytka kuweta albo przynajmniej jakaś wyróżniająca się powierzchnia, np. kawałek wykładziny), a wreszcie pół tuzina dobrej jakości gryzaków, które dają się nadziewać psim jedzeniem – kong nie ma tu konkurencji, ale inne firmy oferują zamienniki. Metoda zasadza się na tym, że kiedykolwiek przybyłemu do domu pieskowi nie jesteśmy w stanie poświęcić uwagi i kontrolować tego, czym się zajmuje, powinien on zostać ograniczony do swojego świata – kojca albo budy:
Dlaczego odkręcanie śruby? Kiedy szczeniak z każdym miesiącem coraz lepiej panuje nad fizjologią i zachowaniem, można stopniowo wydłużać mu okresy „wolności” i udostępniać kolejne pomieszczenia w domu. To, jak długo trzeba będzie korzystać z budy i kojca, zależy od tego, na jak długo pies zostaje sam w domu – tak czy owak lepiej kupić je z zapasem, praktycznie w rozmiarze i solidności odpowiedniej dla dorosłego psa. Kennelka przyda się i tak w przyszłości np. do transportu psa samochodem. Nawet jeżeli ktoś nie chce chwytać się sposobów opisanych powyżej, bo na przykład ma dużo czasu, albo jest mniej przywiązany do swoich mebelków czy sterylnej czystości w domu, to jednak ogólna zasada: bardziej ścisłe reguły dla malucha, a w miarę dorastania coraz więcej swobody, jest niezmienna i po prostu się sprawdza. Zdanie się na żywioł, jakim jest szczenię po przybyciu do nowego domu, rzadko, jeżeli w ogóle, prowadzi do wychowania miłego i niekłopotliwego współmieszkańca. Uwaga: Tekst jest adresowany do osób, które chcą mieć psa w domu i traktować go jak członka rodziny, wszystko jedno, na jakim miejscu w hierarchii ;) Opracowano na podstawie: Ian Dunbar: Before and After Getting Your Puppy: The Positive Approach to Raising a Happy, Healthy, and Well-Behaved Dog. Miało być mądre omówienie rozdziału z pewnej książki, ale ponieważ wiosna wdziera się zewsząd ;), zamiast tego są... ...najbielsze zęby świata oraz... ...najsłodszy sen świata. Na zdjęciu Gojka (Alpa) i jej dawna, dawna, daaaaawna Pancia, która wpadła w odwiedziny, żeby się z nią pobawić. Urania zdziwi się pewnego dnia, kiedy na jakimś kolejnym zlocie pozna chociaż połowę swojego nowego (pół)rodzeństwa. Urodzony 24/12 2012 miot "W" Szwajcar to aż 9 małych entlebucherów. Pomimo, że Urania miała tylko jednego brata, a teraz piesków jest ponad 4 razy tyle, wyglądają na dobrze odżywione i szczęśliwe. Ponieważ otwierają już oczy, to okresy ich aktywności zaczynają się robić ciekawe. Co więcej, w codziennie przez kilka godzin można je oglądać tu: Link do transmisji z kojca. Zupełnie, jakby się stało przy kojcu. Cierpliwości - naprawdę nadają CODZIENNIE. [Strona hodowli Szwajcar: http://www.sennenhund.pl] Właśnie wróciliśmy ze zlotu Rodziny Uranki. Byliśmy oboje tak wyczerpani, że podczas podróży powrotnej nawet nie podnosiliśmy się, kiedy samochód zatrzymywał się i przez otwarte okno On coś wymieniał z człowiekiem w budce na zewnątrz. Zwykle przecież staramy się takie osoby oszczekać, aby nie próbowały wchodzić do samochodu. Po powrocie z przyjemnością ucałowałem rodzinną ziemię, to znaczy wytarzałem się na podjeździe, nie bacząc, że niszczę swoje szelki... Na zlocie faktycznie była Rodzina, Jeszcze Jedna Suczka, no i ja. Uranka starała się jak mogła zasłużyć na miano Strasznej Siotry - mimo ustępowania niejednokrotnie rozmiarem, rozdawała co jakiś czas dyscyplinujące kłapnięcia swojemu żeńskiemu rodzeństwu. Na spacerach mogła to robić w pełnymi pędzie, podczas patrolowania przestrzeni między Nimi, gdy oddalali się od siebie. Wyglądała wtedy na bardzo kontentą. W naszej grupie były jeszcze dwa samce, ale na wspólnych przemarszach najczęściej pozostawałem na smyczy i dopiero na łące biegałem luzem, więc nie było zbyt wiele okazji do konkretnych rozmów. Wiadomo, że dopóki trwa zabawa aportem, niewiele innego jest w stanie mnie zainteresować. Tym niemniej w pewnym momencie wykorzystałem zamieszanie po jakichś wyścigach (jakże ja lubię biegać) i zaczepiłem Olbrzyma. Chwilę udało nam się podyskutować lecz, jak to zwykle u "normalnych" psów, kiedy nas rozdzielili, to okazało się, że nikt nie odniósł istotniejszego uszczerbku. Muszę wspomnieć, że nasz tryb życia uległ poczas wyjazdu pewnemu rozregulowaniu. Dość powiedzieć, że pewnej nocy On przyszedł po nas i zaprowadził do domku, gdzie zgromadzili się wszyscy ludzcy uczestnicy zlotu. Byli jacyś dziwnie podekscytowani (oni tacy się robią, kiedy zjedzą, a może wypiją coś specjalnego), a potem dookoła huknęło i na niebie pokazały się dodatkowe gwiazdy. Ludziom to się chyba podobało, bo wylegli oglądać, ale Urania była innego zdania i On wsród huku odprowadził nas do domu. Straszna Siotra nie była zadowolona, że akurat po drodze zachciało mi się jeszcze załatwiać potrzebę numer dwa i musiała na mnie czekać. Ale cóż począć, kiedy akurat nadarzyło się kolejne ważne miejsce do oznaczenia... |
Quercus Niger
Hodowla psów rasowych entlebucher Miot A | Litter A | Wurf A Miot B | Litter B | Wurf B Miot R | Litter R | Wurf R
|