Kiedy przyjechała z Nim wieczorem, od razu poczuliśmy obcą i zaczęliśmy ją porządnie oszczekiwać. On nie zwracał na to uwagi, podczas gdy ona próbowała do nas przemawiać podniesionym głosem. Jednak kiedy obcy zagaduje, wzmaga to tylko naszą podejrzliwość, bo najczęściej czuć jego niepewność. Przecież nie potrafi użyć żadnych słów, które nam się z czymś kojarzą. Trzymała w ręku jakby kij, lecz nie wyglądało, aby potrafiła go użyć. On podał jej parę chrupek z kociej miski, jednak nawet to niewiele pomogło. Urania, kiedy tylko je przełknęła (a jakże), zaraz poczynała znowu wysoko ujadać.
Cała reszta wieczoru i następny ranek upłynęły nam na oswajaniu się z obcą. Urania długo pilnowała jej wzrokiem, nawet z odległego kąta domu. Mnie łatwiej przekupić zabawkami - czy aby powinienem o tym wspominać - więc dość szybko zacząłem jej przynosić jakieś przedmioty do rzucania. W każdym razie, noc spędziliśmy z Nim, natomiast jej towarzyszyły Ryśka i Klara. Ryśka tak intensywnie grzebała w jej drobiazgach zostawionych na stoliku przy łóżku, że tamta próbując ją zgonić, zleciała na podłogę. Ja wolę kotom ustępować...
Epizod 2
Odwoziliśmy ją w strugach deszczu. Mieszka w jakimś wielkim domu, a do jej miejsca wchodzi się po bardzo wielu schodach. Strasznie u niej ciasno: ciągle się na siebie wpada. A na spacer tylko na smyczy, wokół domu. Za to zapachów zatrzęsienie, a najciekawsze było takie miejsce, gdzie mocno czuć było ludzi, ich jedzenie, psy, koty, i jakieś ptaki. To było dosłownie kilka kroków ogrodzonych murkiem, a w środku pojemniki z tymi wszystkimi zapachami. Nie rozumiem, dlaczego mieliśmy stamtąd szybko iść.
Epizod 3
Stoimy gdzieś, deszcz bębni o dach auta. Drzwi się otwierają i... Ona! Jak długo jej nie było! Wariactwo z samochodzie :)