A kiedy pojechaliśmy do hali, gdzie było mnóstwo psów i znowu trzeba było pokazywać zęby, to gdy przyszła jego kolej, zawinął ogon w precel i obszczekiwał kolegów w ringu, domagając się od Niego, aby dać mu się z nimi zapoznać. Tamci, na całe szczęście, zachowywali się spokojnie, chociaż było czuć, że chętnie Cyrowi dokładnie wyjaśnią, co o nim myślą. Pewnie dlatego, kiedy przyszło do fraternizacji po skończonej ocenie, Cyrek wylądował w budzie, a ja musiałam sama grzecznie leżeć w towarzystwie obcych samców. Trudno – zawsze to lepsze, niż towarzystwo innych suczek.
Czy można się dziwić, że kiedy Cyrek jest w pobliżu, jestem bardzo grzeczna i zdaję się na niego w wielu sprawach? Tylko w domu pozwalamy sobie być wobec siebie zupełnie inni…
- Urania