Można spostrzec, że brzuch Uranii jakby przesunął się do tyłu. Nie wydaje się zbyt ociężała, ale chętnie śpi z wyciągniętymi na całą długość łapami, trochę jakby się wiecznie przeciągała. Teraz też spała, ale co to? Właśnie dobiegł jej uszu z oddali odgłos sypania jakichś chrupek, więc natychmiast przeszła ze stanu zupełnego rozespania w czujne nasłuchiwanie, a w moment później truchta przez cały dom do kuchni i od razu zaczyna opróżniać podaną miskę. Ja natomiast czekam na osobiste powiadomienie mnie przez Nią o śniadaniu: Ona wchodzi do sypialni, przemawia do mnie po imieniu, po czym razem udajemy się na posiłek. Przecież byłem trochę zaspany.
