Położywszy futrzaczka na ziemi zaczęła się ze smakiem oblizywać, co On (stojący w pobliżu) uznał chyba za ostatni moment do interwencji i odciągnął głosem kotkę Urankę do innych zajęć. Potem myszka zniknęła, podobnie jak wiele innych drobnych zwierząt podrzucanych przez koty w okolicy domu. Podejrzewam, że ONI je zjadają.
***