


[Wrrrrrrrr...]

PS. Trzy pierwsze ilustracje w tekście pokazują kolejno: smakołyki z fabryki, smakołyki, dla których warto ryzykować, a w końcu smakołyki jarskie - często niedoceniane.
Przeprowadziłem wczoraj test. Spróbowałem im zakreślić granicę, której nie powinni przekraczać. A odbyło się to tak: ![]() Było to po kolacji, na którą dostaliśmy tym razem tylko suche chrupki. Chrupki te są niezmiernie smaczne i zjadamy je niemal wcześniej, niż Oni zdążą się odwrócić, aby zamieszać sobie cukier w herbacie. [ Tu jest miejsce na reklamę firmy – producenta chrupek, gdyby zgłosił się do nas ;) ] Zdaje się, że niektórzy wytwórcy tych peletów twierdzą, jakoby ich gryzienie przyczyniało się do utrzymania naszych zębów w czystości. Trudno mi się do tego odnieść, bo wszystko łykamy w całości i żadnych odgłosów chrupania przy tej czynności nie wydajemy. Może powinni je robić przynajmniej wielkości orzechów włoskich? ![]() Ale clou programu było to, co nastąpiło później – wydanie główek surowych kości cielęcych. To jest coś, co się bezspornie chrupie. I liże, i mamla, i ciamka, i piłuje, iii… Każde z nas ma swoje miejsce, to jest plamę na podłodze, którą odnawia, kiedy dostajemy kość. Plama Uranki widnieje na deskach w najbardziej ruchliwymi miejscu salonu. Wybrała je chyba dlatego, że to jest bardzo blisko stołu kuchennego, przy którym wydaje się nasze psie jedzenie. Łakomstwo Uranii plasuje się na takim poziomie, że z kością w zębach potrafi przejść najwyżej pięć kroków, nie zaczynając jej jeść. I tak dochodzi tylko za drzwi kuchni, za którymi natychmiast rzuca się na podłogę lub nawet na stojąco zaczyna konsumpcję. ![]() Moja plama jest na dywanie przy sofie. Nie mam problemu z doniesieniem tam gnatka, a i jem go z dużo większym namaszczeniem, niż Mała. Zatem i tego wieczora położyłem się z kością na dywanie. Takich kości nie dostawaliśmy chyba przynajmniej przez ostatni miesiąc, a tu Ona podchodzi do mnie i chce mnie pogłaskać, więc na nią cicho warknąłem. Oni zamienili parę słów, po czym On podszedł do mnie z boku, na co spojrzałem spode łba i znowu cicho zawarczałem. [Wrrrrrrrr...] ![]() On wyprostował się, powiedział Zostaw i kazał mi iść za sobą do sieni, gdzie mnie zamknął. Zniosłem to wszystko bez szemrania – niech wie, że jestem dobry, lepszy niż On, który przeszkadza mi jeść kość! Po jakimś czasie przyszedł po mnie i poszliśmy do kości, która wciąż leżała na dywanie. Nie pozwolił mi jej wziąć od razu, ale dopiero po chwili. Potem mnie jeszcze dotykał, kiedy ją ogryzałem, co zniosłem już ze spokojem. Oni naprawdę mają szczęście, że mam taki charakter, bo inaczej nie musieliby obcinać paznokci. PS. Trzy pierwsze ilustracje w tekście pokazują kolejno: smakołyki z fabryki, smakołyki, dla których warto ryzykować, a w końcu smakołyki jarskie - często niedoceniane. Możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.
|
Quercus Niger
Hodowla psów rasowych entlebucher Miot A | Litter A | Wurf A Miot B | Litter B | Wurf B Miot R | Litter R | Wurf R
|